Właśnie wracałam z Cami do mojego domu.Tak bardzo bym chciałbym złapać ją za rękę.Chwila ,moment ,przecież jestem jej przyjaciółką.Złapałam za jej rękę i oplątałam w okół mojej.Dziewczyna się zaśmiała ,ale dalej szła.Jej śmiech tak słodki i śliczny.Nawet nie wiem kiedy znalazłyśmy się przy wejściu do domu.Zapomniałam kluczy ,więc zapukałam ,a otworzyła nam Esme.
-Cześć!-przywitałam się z nią i weszłyśmy do środka.
-Witajcie ,dziewczynki ,dziś wieczorem będę musiała wyjść na trzy godziny ,ale na noc będę-powiedziała
-Dobrze-odpowiedziałam
Poszłyśmy do mojego pokoju.Usiadła na moim łóżku i rozglądnęła się po pokoju ,ostatecznie zatrzymała wzrok na mnie.Popatrzyła na mnie z strachem.Coś się stało?Podeszłam do niej i także usiadłam na łóżku po turecku.Nagle dostałam zastrzyku pewności.Miałam taką ochotę ,wyznać prawdę...całą prawdę.Przecież nigdy się do tego nie przyczynię!Raz kozie śmierć!
-Wiesz Cami...chodzi o to ,że ja....wole...ko-kobiety-wyjąkałam
-No i co z tego?-zapytała jakby to było najnormalniejsze w świecie.
-No...bo...ja się.......w t-to-bie....za-ak-ko-cha-ałam-wyszeptałam jąkając się
-Tak ,powinnam Ci powiedzieć wcześniej ,ale się bałam ,przepraszam-rozpłakałam się
Nic nie odpowiedziała tylko oddaliła się jeszcze bardziej.Chyba się mnie bała.
-Nie to jest jakiś żart!-krzyknęła ,a po jej policzkach spłynęły łzy.-Violetta ,proszę powiedz mi ,że to nie prawda-wyszeptała
-Ni-nie mogę ,ja cię kocham!-krzyknęłam
Nic nie zrobiła tylko pobiegła do łazienki.Zraniłam ją...Po chwili zaczęłam dobijać się do drzwi łazienki.Otworzyłam je i zobaczyła zapłakaną dziewczynę ,która siedzi na wannie i pochyla się ,patrząc na swoje buty.
-Violetta?Ja też cię przepraszam-zaczęła
-Ty?Za co?-nie mogła jej zrozumieć
-Myślałam ,że jesteśmy przyjaciółkami ,a ty wyskakujesz mi z czymś takim ,a ja się na ciebie wydzieram ,zamiast cię całować-powiedziała i podeszła do mnie
-Całować?!-krzyknęłam szczęśliwa jak nigdy
Podeszłam do niej i wbiłam się jej słodziutkie usteczka.Były takie miękkie ,że nie mogła się oderwać i tylko pogłębiałam pocałunek.Nagle zaczęłyśmy wychodzić z łazienki ni przerywając się całować do mojego pokoju.Teraz wiem ,że ona kocha i mnie ,ale chcę to usłyszeć.
-Kocham Cię-wyszeptałam jej do ucha
-A ja ciebie- wyszeptała mi do ust
Lekko popchnęłam ją na łóżko i pobiegłam zamknąć drzwi.Spojrzałam się jeszcze na zegarek ,wskazywał na 17:30 czyli moja nauczycielka już wyszła i będzie dopiero za 3 godziny.Uśmiechnęłam się do mojej DZIEWCZYNY (jak to brzmi) położyłam się na niej i zaczęłam zdejmować jej bluzkę ,a potem spodenki ,że tak ,aby została w bieliźnie.Szybko zdjęłam jej stanik.O matko jakie ona ma piersi!!!
-Jesteś taka śliczna i delikatna-powiedziałam
Uśmiechnęła się ,a ja zaczęłam się bawić jej biustem ,całowałam,lizałam i ssałam jej sutki.Pojękiwała...zciągneła moją spudniczkę i włożyła mi palec przez majtki do przyjaciółki.Pojękiwałam zdjęłam jej majtki i zaczęłam lizać jej muszelkę.Po chwili doszła.Postanowiłam ,że na koniec wsadziłam wibliator ,zaczęła krzyczeć z roskoszy.
-Dziękuję-zaśmiała się Cami
-Bardzo cię kocham-powiedziałam
-Ja ciebie bardziej-pocałowała mój nos
-Violu...Violu obuć się!-krzyknęła Esmeralda-Musisz iść do Studia
-A tak już wstaję-wyjąkałam