niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 1//Udany dzień


Znów patrzyłam jak Maxi i Camila się całują.To był taki krótki całus ,ale znów pękło mi serce.Jestem
zakochana w mojej przyjaciółce...to takie dziwne,zwariowane...wiem ,ale miłości się nie wybiera.Maxi i Camila są ze sobą od 2 miesięcy.Zerwał ze mną Diego ,a Leon chodzi z Larą i tylko on wie ,że wolę dziewczyny no i Franceska...są tacy kochani.Nagle ocknęłam się ,że patrzę się na nich ponad 15 min.Wyglądają na zakochanych.Nie wytrzymałam i łzy same mi poleciały po policzkach.Cami to zobaczyła i do mnie podbiegła ,a ja tylko się odwróciłam.
-Ej kochana ,co się dzieje?-podeszła do mnie i złapała za rękę
Poczułam gulę w gardle nie mogła wypowiedzieć słowa.Czułam tylko bijące ciepło od rudowłosej.Tak bardzo chciałam poczuć jej usta ,ale w porę się ocknęłam.Otarłam mokre miejsca po łzach i uśmiechnęłam się do nie lekko.
-Nic..tylko się popłakałam ze szczęścia ,gdy zobaczyłam ciebie i Maxi-skłamałam ,musiała
-Wiesz...ja muszę z nim zerwać...dowiedziałam się ,że on kocha Natalię ,a i tak mam kogoś innego na oku-powiedziała ,a ja w dwóch sekundach ucieszyłam się i posmutniałam.
Ma już kogoś na oku ,czyli...znów będę się z tym męczyła.
-To chyba gratulację-zaśmiałam się sztucznie
-Wiesz ,ale boję się tej osobie to tego przyznać...jak sądzisz powinna się do tego przyznać?-zapytała
-Nie wiem...posłuchaj głosu serca-odparłam-Wiesz ja muszę już wracać do domu i pomyślałam ,że może przyjdziesz do mnie na noc jutro ,bo będzie tylko Esmeralda ,bo tata jedzie do Włoch?-zaproponowałam
-Okej,ale Fran jedzie jutro z Marco-dodała szybko
-Wiem...to tylko we dwójkę
-No dobrze ,to do jutra-podeszła i dała mi całusa na pożegnanie.
Gdy tylko wyszłam z Studia ,zaczęła skakać z radości.Miałam dwa powody do szczęścia.1.Jutro Cami będzie u mnie spała ,a po 2.Mnie pocałowała w policzek.

*W domu*

Właśnie jadłam kolację ,gdy przypomniałam sobie ,że muszę spytać Esme ,czy Cami może jutro przyjść.Podeszłam do niej powoli i uśmiechnęłam się przyjacielsko ,a ona to odwzajemniła.
-Esmeralda?Czy może jutro przyjść na noc Camila?-spytałam z słodki głosikiem 
-No pewnie-odpowiedziała i pogłaskała mnie po głowie i pobiegła na górę-Idę pod prysznic-krzyknęła gdy była już na górze.
Złapałam za kubek z ciepłą czekoladę i poszłam do pokoju.Odłożyłam napój na biurko i podeszłam do szafy.Ubrałam się w słodką piżamkę.Zabrałam się za pisanie w pamiętniku.Opisałam wszystko co działo się dzisiaj.Narysowałam na prawej stroni słowo:CAMILA i pełno małych serduszek ,w o koło.Gdy tylko zobaczyłam mój wpis mimowolnie na twarz pojawił się wielki uśmiech.Zmyłam lekki makijaż i położyłam się do ciepłego łóżka.Zasnęłam i śnił mi się dziwny sen z,którego nic nie zrozumiałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz