niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 2//Sen (+18)

 

Właśnie wracałam z Cami do mojego domu.Tak bardzo bym chciałbym złapać ją za rękę.Chwila ,moment ,przecież jestem jej przyjaciółką.Złapałam za jej rękę i oplątałam w okół mojej.Dziewczyna się zaśmiała ,ale dalej szła.Jej śmiech tak słodki i śliczny.Nawet nie wiem kiedy znalazłyśmy się przy wejściu do domu.Zapomniałam kluczy ,więc zapukałam ,a otworzyła nam Esme.
-Cześć!-przywitałam się z nią i weszłyśmy do środka.
-Witajcie ,dziewczynki ,dziś wieczorem będę musiała wyjść na trzy godziny ,ale na noc będę-powiedziała
-Dobrze-odpowiedziałam 
Poszłyśmy do mojego pokoju.Usiadła na moim łóżku i rozglądnęła się po pokoju ,ostatecznie zatrzymała wzrok na mnie.Popatrzyła na mnie z strachem.Coś się stało?Podeszłam do niej i także usiadłam na łóżku po turecku.Nagle dostałam zastrzyku pewności.Miałam taką ochotę ,wyznać prawdę...całą prawdę.Przecież nigdy się do tego nie przyczynię!Raz kozie śmierć!
-Wiesz Cami...chodzi o to ,że ja....wole...ko-kobiety-wyjąkałam
-No i co z tego?-zapytała jakby to było najnormalniejsze w świecie.
-No...bo...ja się.......w t-to-bie....za-ak-ko-cha-ałam-wyszeptałam jąkając się
-Że co przepraszam??!!-krzyknęła i jak poparzona odskoczyła ode mnie
-Tak ,powinnam Ci powiedzieć wcześniej ,ale się bałam ,przepraszam-rozpłakałam się
Nic nie odpowiedziała tylko oddaliła się jeszcze bardziej.Chyba się mnie bała.
-Nie to jest jakiś żart!-krzyknęła ,a po jej policzkach spłynęły łzy.-Violetta ,proszę powiedz mi ,że to nie prawda-wyszeptała
-Ni-nie mogę ,ja cię kocham!-krzyknęłam
Nic nie zrobiła tylko pobiegła do łazienki.Zraniłam ją...Po chwili zaczęłam dobijać się do drzwi łazienki.Otworzyłam je i zobaczyła zapłakaną dziewczynę ,która siedzi na wannie i pochyla się ,patrząc na swoje buty.
-Violetta?Ja też cię przepraszam-zaczęła
-Ty?Za co?-nie mogła jej zrozumieć
-Myślałam ,że jesteśmy przyjaciółkami ,a ty wyskakujesz mi z czymś takim ,a ja się na ciebie wydzieram ,zamiast cię całować-powiedziała i podeszła do mnie
-Całować?!-krzyknęłam szczęśliwa jak nigdy
Podeszłam do niej i wbiłam się jej słodziutkie usteczka.Były takie miękkie ,że nie mogła się oderwać i tylko pogłębiałam pocałunek.Nagle zaczęłyśmy wychodzić z łazienki ni przerywając się całować do mojego pokoju.Teraz wiem ,że ona kocha i mnie ,ale chcę to usłyszeć.
-Kocham Cię-wyszeptałam jej do ucha
-A ja ciebie- wyszeptała mi do ust
Lekko popchnęłam ją na łóżko i pobiegłam zamknąć drzwi.Spojrzałam się jeszcze na zegarek ,wskazywał na 17:30 czyli moja nauczycielka już wyszła i będzie dopiero za 3 godziny.Uśmiechnęłam się do mojej DZIEWCZYNY (jak to brzmi) położyłam się na niej i zaczęłam zdejmować jej bluzkę ,a potem spodenki ,że tak ,aby została w bieliźnie.Szybko zdjęłam jej stanik.O matko jakie ona ma piersi!!!
-Jesteś taka śliczna i delikatna-powiedziałam
Uśmiechnęła się ,a ja zaczęłam się bawić jej biustem ,całowałam,lizałam i ssałam jej sutki.Pojękiwała...zciągneła moją spudniczkę i włożyła mi palec przez majtki do przyjaciółki.Pojękiwałam zdjęłam jej majtki i zaczęłam lizać jej muszelkę.Po chwili doszła.Postanowiłam ,że na koniec wsadziłam wibliator ,zaczęła krzyczeć z roskoszy.
-Dziękuję-zaśmiała się Cami
-Bardzo cię kocham-powiedziałam
-Ja ciebie bardziej-pocałowała mój nos
-Violu...Violu obuć się!-krzyknęła Esmeralda-Musisz iść do Studia
-A tak już wstaję-wyjąkałam

Rozdział 1//Udany dzień


Znów patrzyłam jak Maxi i Camila się całują.To był taki krótki całus ,ale znów pękło mi serce.Jestem
zakochana w mojej przyjaciółce...to takie dziwne,zwariowane...wiem ,ale miłości się nie wybiera.Maxi i Camila są ze sobą od 2 miesięcy.Zerwał ze mną Diego ,a Leon chodzi z Larą i tylko on wie ,że wolę dziewczyny no i Franceska...są tacy kochani.Nagle ocknęłam się ,że patrzę się na nich ponad 15 min.Wyglądają na zakochanych.Nie wytrzymałam i łzy same mi poleciały po policzkach.Cami to zobaczyła i do mnie podbiegła ,a ja tylko się odwróciłam.
-Ej kochana ,co się dzieje?-podeszła do mnie i złapała za rękę
Poczułam gulę w gardle nie mogła wypowiedzieć słowa.Czułam tylko bijące ciepło od rudowłosej.Tak bardzo chciałam poczuć jej usta ,ale w porę się ocknęłam.Otarłam mokre miejsca po łzach i uśmiechnęłam się do nie lekko.
-Nic..tylko się popłakałam ze szczęścia ,gdy zobaczyłam ciebie i Maxi-skłamałam ,musiała
-Wiesz...ja muszę z nim zerwać...dowiedziałam się ,że on kocha Natalię ,a i tak mam kogoś innego na oku-powiedziała ,a ja w dwóch sekundach ucieszyłam się i posmutniałam.
Ma już kogoś na oku ,czyli...znów będę się z tym męczyła.
-To chyba gratulację-zaśmiałam się sztucznie
-Wiesz ,ale boję się tej osobie to tego przyznać...jak sądzisz powinna się do tego przyznać?-zapytała
-Nie wiem...posłuchaj głosu serca-odparłam-Wiesz ja muszę już wracać do domu i pomyślałam ,że może przyjdziesz do mnie na noc jutro ,bo będzie tylko Esmeralda ,bo tata jedzie do Włoch?-zaproponowałam
-Okej,ale Fran jedzie jutro z Marco-dodała szybko
-Wiem...to tylko we dwójkę
-No dobrze ,to do jutra-podeszła i dała mi całusa na pożegnanie.
Gdy tylko wyszłam z Studia ,zaczęła skakać z radości.Miałam dwa powody do szczęścia.1.Jutro Cami będzie u mnie spała ,a po 2.Mnie pocałowała w policzek.

*W domu*

Właśnie jadłam kolację ,gdy przypomniałam sobie ,że muszę spytać Esme ,czy Cami może jutro przyjść.Podeszłam do niej powoli i uśmiechnęłam się przyjacielsko ,a ona to odwzajemniła.
-Esmeralda?Czy może jutro przyjść na noc Camila?-spytałam z słodki głosikiem 
-No pewnie-odpowiedziała i pogłaskała mnie po głowie i pobiegła na górę-Idę pod prysznic-krzyknęła gdy była już na górze.
Złapałam za kubek z ciepłą czekoladę i poszłam do pokoju.Odłożyłam napój na biurko i podeszłam do szafy.Ubrałam się w słodką piżamkę.Zabrałam się za pisanie w pamiętniku.Opisałam wszystko co działo się dzisiaj.Narysowałam na prawej stroni słowo:CAMILA i pełno małych serduszek ,w o koło.Gdy tylko zobaczyłam mój wpis mimowolnie na twarz pojawił się wielki uśmiech.Zmyłam lekki makijaż i położyłam się do ciepłego łóżka.Zasnęłam i śnił mi się dziwny sen z,którego nic nie zrozumiałam.